Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
tygodnie później - Rosjanie.

Świat się skończył, a ja miałam żyć dalej. Nie wiadomo jak. Tylko Kicsi się nie zmieniła. Wsuwała do sieni miły, lojalny łeb i pomagała zmywać naczynia jak dawniej, jak bardzo dawno temu. Była członkiem mojej rodziny.


Ja jestem z Oświęcimia

Esterze S.

Dziadek ze strony ojca był rządcą w Radoszewicach, parę kilometrów od Osjakowa. Dużo ziemi, wielki sad, dwór z oficynami, dziedzic przyjeżdżał tylko latem. Dziadek miał siwą brodę i ciężkie koło z kluczami i zawsze był ładnie ubrany, bo rządca. Chodziłam do niego przez łąki z koszykiem jak Czerwony Kapturek. Zanosiłam mu żydowskie jedzenie, bo był już
tygodnie później - Rosjanie.<br><br>Świat się skończył, a ja miałam żyć dalej. Nie wiadomo jak. Tylko Kicsi się nie zmieniła. Wsuwała do sieni miły, lojalny łeb i pomagała zmywać naczynia jak dawniej, jak bardzo dawno temu. Była członkiem mojej rodziny.&lt;/&gt;<br><br>&lt;div sex="m" year=1995&gt;<br>&lt;tit&gt;Ja jestem z Oświęcimia&lt;/&gt;<br><br>Esterze S.<br><br>Dziadek ze strony ojca był rządcą w Radoszewicach, parę kilometrów od Osjakowa. Dużo ziemi, wielki sad, dwór z oficynami, dziedzic przyjeżdżał tylko latem. Dziadek miał siwą brodę i ciężkie koło z kluczami i zawsze był ładnie ubrany, bo rządca. Chodziłam do niego przez łąki z koszykiem jak Czerwony Kapturek. Zanosiłam mu żydowskie jedzenie, bo był już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego