czytanie, późno na oczy.<br> Nikt by nie odgadł, że ojciec nie potrafi czytać. Wystarczyło<br>podejrzeć jego oczy, aby się przekonać, jak prawdziwie czytał. Nie<br>stały bezradne w miejscu, zagubione gdzieś tam w gęstym ziarnie liter,<br>ani też w bok nie zerkały podejrzliwie, czy ich ktoś nie podgląda, ale<br>szły wolno rządek za rządkiem, od lewa do prawa, ani ich ojciec wargami<br>nie wspomagał, jak to czynić zwykli ludzie niewprawni w sztuce<br>czytania. A wydawały się tak czytaniem pochłonięte i takim nabrzmiałe<br>zaciekawieniem, że ta ich ciekawość przykuwała wprost do siebie, że na<br>samym przypatrywaniu się tej ciekawości można było spędzić całe