dopóki nie znalazły "Mr. Righta", Pana Właściwego. Zresztą, jeśli były mądre, to znajdowały go przed ukończeniem studiów. A jeśli były ładne i miały duży biust, wychodziły za mąż tuż po szkole średniej. Po ślubie przeprowadzały się do nowego domu. Rodziły dzieci: najczęściej troje, czworo, ale ośmioro też nie należało do rzadkości. Za każde dziecko kobieta dostawała od męża prezent - sznurek pereł, pierścionek, bransoletkę. Mąż awansował, przenosili się więc do większego domu na lepszym osiedlu i kupowali drugi samochód, by ona mogła wozić dzieci na zajęcia. Córeczki na balet i naukę rysunków, synów na baseball i pływalnię. On mało bywał w domu