Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
zdążę doczytać wszystkich komentarzy pod tekstem, bo właśnie wróciły córki i oczywiście chcą, żebym im ustąpiła miejsca. Postanowiłam być nieugięta. Lekko obrażone poszły do kuchni zrobić sobie sok z marchwi. Ktoś daje znaki, że jest dostępny na gadu. Dziewczyny też chciały mnie namówić na gada, ale podziękowałam. Może i fajna rzecz, ale ciągle jeszcze wolę plotkować z koleżankami przy kawie
i ciastku. Trzeba być chyba bardzo samotnym,
żeby opowiadać o swoich kłopotach komuś
zupełnie obcemu.

TOMASZ
46 lat, mechanik samochodowy

Wtorek
Późno wracam z pracy, ale kobiet akurat nie ma w domu. Jedyna szansa, żeby spokojnie przejrzeć wiadomości. Ostatnio nie udaje
zdążę doczytać wszystkich komentarzy pod tekstem, bo właśnie wróciły córki i oczywiście chcą, żebym im ustąpiła miejsca. Postanowiłam być nieugięta. Lekko obrażone poszły do kuchni zrobić sobie sok z marchwi. Ktoś daje znaki, że jest dostępny na gadu. Dziewczyny też chciały mnie namówić na gada, ale podziękowałam. Może i fajna rzecz, ale ciągle jeszcze wolę plotkować z koleżankami przy kawie <br>i ciastku. Trzeba być chyba bardzo samotnym, <br>żeby opowiadać o swoich kłopotach komuś <br>zupełnie obcemu.<br><br>&lt;tit&gt;TOMASZ&lt;/&gt; <br>46 lat, mechanik samochodowy <br><br>Wtorek <br>Późno wracam z pracy, ale kobiet akurat nie ma w domu. Jedyna szansa, żeby spokojnie przejrzeć wiadomości. Ostatnio nie udaje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego