być szczęśliwy, dlaczego ma wkładać sobie na kark nieszczęście? Gdybyż to był taki prosty rachunek! Wiedział, że nie będzie szczęśliwy - i jeśli pójdzie, i jeśli zostanie. Gdyby mu ktoś powiedział, że tak wygląda poświęcenie, oburzyłby się. Poświęcenie pachniało czymś niedobrym, choćby chęcią wywyższenia się nad innych. Tu była zwykła człowiecza rzecz. A przecież było mu szkoda...<br>Dlaczego chciał pójść na ochotnika? Czyżby ze wstydu, że miałby czekać w zaciszu, niechaj inni to za niego załatwią. Nie wybierał sobie czasów, w jakich żyje, a czas postawił go przed koniecznością, której nie wolno spychać na innych. Był to oczywisty przymus, nic więcej.<br>Nie