nami plon trudu<br>jak skrzypce - świeżo skończone.<br>Żona kwiat stawia na oknie,<br>drzewo w kominie bzyka,<br>na ręce złocone ogniem<br>płynie muzyka.<br>Siłą czerpaną z ognia<br>mężnieją uparte plecy.<br>Jak wódz na zdobycie fortecy<br>idziemy co dnia.<br>I nieraz trafia nas ostrze<br>bijących w prawo i w lewo,<br>by były rzeczy najprostsze:<br>mięso, chleb, drzewo.<br><br>Na wiosnę śpiewną od ptaków,<br>kiedy się rzeka rozzłoci,<br>patrzymy z mostu, jak "Krakus''<br>mknie pod banderą do Młocin.<br>Dym pląsa w komina lufie,<br>bryzg srebrny strugą wypryska<br>i sternik nuci na rufie:<br>"Maryśka moja, Maryśka''.<br>Czasem bandera się wytrze,<br>poplami z samego rana.<br>Nie krzyczcie. Plamy