Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 01.20
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
buzi młodszego kolegi. Chcieli się dowiedzieć, dlaczego to zrobił. Chłopiec wyznał osłupiałym policjantom, że bawił się tak z Piotrem J. Funkcjonariusze natychmiast aresztowali pedofila.
"Misiek", bo taką ma ksywkę Piotr J., szukał swych ofiar na lipnowskim targowisku. Obiecywał im po 50-70 zł. Zaciągał w ustronne miejsce, do lasu nad rzeką. Tam wykorzystał co najmniej sześciu chłopców wieku od 13 do 16 lat. Ofiary Piotra J. pochodzą z niezamożnych, często patologicznych rodzin. Pedofil bezwzględnie to wykorzystywał. Żerował na cudzej nędzy.
Przez co najmniej półtora roku, przez nikogo nie niepokojony, Piotr J. zmuszał dzieci do seksu. Jak to możliwe, że w tak
buzi młodszego kolegi. Chcieli się dowiedzieć, dlaczego to zrobił. Chłopiec wyznał osłupiałym policjantom, że bawił się tak z Piotrem J. Funkcjonariusze natychmiast aresztowali pedofila. <br>"Misiek", bo taką ma ksywkę Piotr J., szukał swych ofiar na lipnowskim targowisku. Obiecywał im po 50-70 zł. Zaciągał w ustronne miejsce, do lasu nad rzeką. Tam wykorzystał co najmniej sześciu chłopców wieku od 13 do 16 lat. Ofiary Piotra J. pochodzą z niezamożnych, często patologicznych rodzin. Pedofil bezwzględnie to wykorzystywał. Żerował na cudzej nędzy. <br>Przez co najmniej półtora roku, przez nikogo nie niepokojony, Piotr J. zmuszał dzieci do seksu. Jak to możliwe, że w tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego