Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
przecież dobrze, cały dzień krowy pasłem, a teraz idę lekcje odrabiać
- chwalił się cynicznie Polek. - Zenuś to tylko w domu taki. W szkole, proszę pani, bije się z chłopcami i na rodziców wygaduje...
- Już tylko mi tu nie kłam, skarżypyta. Święty się znalazł. Żebym cię tu nigdy więcej nie widziała - rzekła ostro pani Dobrzynkiewiczowa i weszła do mieszkania. Rozległ się tam naraz bardzo głośny płacz Zenusia, szurnęły po podłodze jakieś sprzęty, ktoś komuś wymierzył klapsa, a następnie cichło wszystko w intensywnym, żałosnym chlipaniu. Krywko pożałował nagle nieszczęśliwego kolegi.
- Zenuś, jak chcesz, to weźmiemy ciebie do naszego wojska!
- krzyknął wielkodusznie. Lecz nikt
przecież dobrze, cały dzień krowy pasłem, a teraz idę lekcje odrabiać <br>- chwalił się cynicznie Polek. - Zenuś to tylko w domu taki. W szkole, proszę pani, bije się z chłopcami i na rodziców wygaduje...<br>- Już tylko mi tu nie kłam, skarżypyta. Święty się znalazł. Żebym cię tu nigdy więcej nie widziała - rzekła ostro pani Dobrzynkiewiczowa i weszła do mieszkania. Rozległ się tam naraz bardzo głośny płacz Zenusia, szurnęły po podłodze jakieś sprzęty, ktoś komuś wymierzył klapsa, a następnie cichło wszystko w intensywnym, żałosnym chlipaniu. Krywko pożałował nagle nieszczęśliwego kolegi.<br>- Zenuś, jak chcesz, to weźmiemy ciebie do naszego wojska! <br>- krzyknął wielkodusznie. Lecz nikt
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego