a najlepiej do maskowania rozmów i spotkań służyły wszelkie okazje towarzyskie, zabawy, polowania, bale, imieniny, chrzciny, odbywane czasami w wiele miesięcy po urodzeniu się dziecka. To wszystko pozwalało zbierać się ludziom tak w pałacach, jak i w dworach i dworkach. A pan Mühl lub pan Salz, lub pan Niegolewski jeździł rzemiennym dyszlem z jednej fety na drugą. W tych rozjazdach, poznawszy Konstancję Łubieńską, zawiązał z nią romansik, który wielu ludziom kazał dyskwalifikować patriotyczne zaangażowanie się poety w sprawy narodowe, romansowi temu przypisują przedłużający się pobyt Mickiewicza a Wielkopolsce.<br> Dziwne, jak często biografowie uważają, że ich bohaterowie żyją na jednej niejako strunie