młody malarz Wilhelm Kotarbiński, bardzo ubogi, korzystający ze skromniutkiego stypendium, wyjednanego mu w kraju przez Wojciecha Gersona. W tym samym czasie napawał się rzymską atmosferą akwarelista Henryk Cieszkowski. Jego obrazy przedstawiające głównie okolice Rzymu były chętnie kupowane przez międzynarodowych handlarzy, bo mieli na nie zbyt nawet w Ameryce. Był też rzeźbiarz Wiktor Brodzki - rzymianin z wyboru. Po studiach w Petersburgu otrzymał stypendium na dalsze kształcenie w Rzymie, dokąd przybył w 1855 roku i pozostał do końca życia, a umarł w 1904 roku. Przyjmował zamówienia z Włoch i z zagranicy. Jego rzeźby do dziś zdobią kościoły rzymskie i pewnie niektóre gmachy publiczne