IV, króla, który uznał, iż Paryż "wart jest mszy", zamykał okres długoletnich wojen religijnych, pustoszących Francję. Wyrobiły jej one tak złą opinię w całej Europie, że i nad Wisłą często wyrażano obawy, aby w Rzeczypospolitej się "po francusku" nie działo. Pod pióro różnych publicystów trafiały te same określenia: francuskie pożary, rzezie czy nawet furie.<br>"Okrągłe stoły" nie są bynajmniej wynalazkiem naszych czasów.<br>Znał je już wiek XVI, w którym przedstawiciele wrogich wyznań znajdowali w sobie tyle zdrowego rozsądku i dobrej woli, aby wypracować kompromis. Jego wyrazem stał się przede wszystkim wspomniany edykt, nazywany nantejskim od pięknego miasta nad Loarą, w którym