Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasz Julo czerwony
Rok wydania: 1995
Lata powstania: 1975-1986
Na widok
SPIKEREK przystaje zażenowana, rozbiera się z białości
i obfitości, które rzuca na trupy. Poślini palce i przymuśnie brwi.
Pięćdziesięcioletnia przygarbiona kobieta. W ręku mała torba podróżna. Coś do
siebie mówi, coraz
głośniej Julo... Julinek... Julepek... Julipek... (słychać
coraz bliższe kroki)
SŁOWACKI wchodzi, czyni trzy kroki, znowu staje i rzuca
się
ku MATCE. Uściski i szlochania Najdroższa...
najdroższa...
MATKA patrzy na niego i strasznie płacze.
SŁOWACKI
I moje oczy pełne łez...
(rzeczowy)




Ale serce me teraz przed Bogiem odpowiada...
Co chciałem - stało się (gest szeroki)
Oto pola męką pokryte... Oni ciała położyli
za Ducha nieśmiertelność...
MATKA Mizernyś... zaraz. Kochany Teofil dał
Na widok<br>SPIKEREK przystaje zażenowana, rozbiera się z białości<br>i obfitości, które rzuca na trupy. Poślini palce i przymuśnie brwi.<br>Pięćdziesięcioletnia przygarbiona kobieta. W ręku mała torba podróżna. Coś do<br>siebie mówi, coraz<br>głośniej Julo... Julinek... Julepek... Julipek... (słychać<br>coraz bliższe kroki)<br>SŁOWACKI wchodzi, czyni trzy kroki, znowu staje i rzuca<br>się ku MATCE. Uściski i szlochania Najdroższa...<br>najdroższa...<br>MATKA patrzy na niego i strasznie płacze.<br>SŁOWACKI<br> I moje oczy pełne łez...<br>(rzeczowy)<br>&lt;page nr=201&gt;<br><br><br><br> Ale serce me teraz przed Bogiem odpowiada...<br> Co chciałem - stało się (gest szeroki)<br> Oto pola męką pokryte... Oni ciała położyli<br> za Ducha nieśmiertelność...<br>MATKA Mizernyś... zaraz. Kochany Teofil dał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego