na klawisze. <br>I, kiedy doktór kieliszki nalewa, <br>160<br>Pieśń, co jest dla nas wieścią znikąd, śpiewa: <br><br>Szumiały mu echa kawiarni,<br>Całunem się kładły na skroń. <br><br><br>II. <tit>Stolica</> <br><br>Ty, obce miasto na sypkiej równinie, <br>Pod prawosławną kopułą Soboru, <br>165<br>Dla ciebie muzyką piszczałka roty, <br>Kawalergard, sołdat wsiech wysze, <br>Tobie z dorożki rży Ałławerdy. <br>Tak trzeba odę zaczynać, Warszawo, <br>Do twego żalu, nędzy i rozpusty. <br>170<br>Przekupień, ręką zgrabiałą od chłodu, <br>Szklanką odmierza pestki słonecznika. <br>Praporszczyk wiezie kolejarską córę. <br>Księżnę z niej zrobi w Elizawetgradzie. <br>Na Czerniakowskiej, Górnej i na Woli <br>175<br>Już Czarna Mańka, szumiąc falbankami, <br>Na piętro idzie, robi perskie oko