przez okno: daihatsu stał tam, gdzie zwykle.<br>- Autko było trzeźwe i trafiło do domu.<br>Potem znów na godzinę usnęła i zbudziła się z krzykiem; nie, źle mówię, to nie był krzyk, raczej coś w rodzaju: zostaw! odejdź! - i zrobiła ruch, jak gdyby się komuś wyrywała; poszła do łazienki, słyszałem, że rzyga, potem długo brała prysznic, wyszła z mokrą głową i poprosiła, żebym rozczesał włosy, bo nie była w stanie utrzymać szczotki.<br>- Dobrze ci idzie. Ostatnie czesanie też u ciebie zamówię.<br>Nie zrozumiałem.<br>- No, wiesz - do trumny.<br><br> Nie spojrzałem, która była godzina, pewnie koło czwartej, kiedy zaczął koncert ten pijak; bracie, facet