czekam aż coś się zdarzy. Ktoś proponuje żeby straszliwie się upić i urządzić zawody w rzyganiu na ścianę. Propozycja zostaje rozszerzona o aspekt artystyczny, każdy ma rzygać obrazami swoich ulubionych malarzy. Po mnogości sałatek zwycięstwo mają w kieszeni wielbiciele impresjonizmu, najtrudniej będzie temu, kto zdecyduje się na Mondriana, będzie musiał rzygać kwadratami. Pojawia się Miron, który opuści lokal dopiero po dwóch dniach, mnie zaś uda się dyskretnie wkopać pod kanapę sałatkę z kurczaka. <br>Dobrze, możecie mi nie wierzyć, sam nie bardzo mogłem w to uwierzyć, no bo czy to nie zdumiewający zbieg okoliczności, a może jakieś tajemne moce, że leżałem właśnie