zaczął po swojemu, z werwą i temperamentem, opowiadać zdarzenia ubiegłej nocy. Opowiadanie zakończył tymi słowami:<br> - Mówię wam, ten brodacz ma chyba dwa metry i taką siłę w łapach, że jak mnie chwycił, to myślałem, że mi kości połamie. Z takimi nie warto zaczynać. Jeżeli się dowie, że pisnąłem choć jedno słówko, to zrobi ze mnie żałosną marmoladę.<br>Chłopcy patrzyli teraz na Paragona jak na bohatera, który powrócił z samego dna piekła <page nr=34><br> - Kto to może być?... - zapytał w zamyśleniu Perełka. -Zaręczam ci, że nie duch, bo powiedział, że jest z Warszawy odpowiedział Paragon.<br> - A ten drut - wtrącił Mandżaro -jaki to był drut