Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
japońskim domu ktoś gra na jakimś, często mocno niekonwencjonalnym instrumencie.
A więc dziatwa, co starsza, koncertuje na pianinie. Często starsi przyłączają się śpiewając pod dziecięcy akompaniament. Mój opiekun przepięknie muzykuje na hawajskiej gitarze, nad której strunami panuje po mistrzowsku. Mały składany flecik w rękach pana Suzuki staje się instrumentem pełnym słodyczy. Ktoś inny zaś tnie od ucha niemieckie melodie ludowe na skrzypcach. Koncert świąteczny na całego.
Nie dając się długo prosić, przysiadam się do pianina i gram kilka kolęd, w tym "Cichą noc" na cztery ręce z jednym z maluchów. Jego mama wtóruje nam miłym głosem "Heilige Nacht, Stielle Nacht". Okazuje
japońskim domu ktoś gra na jakimś, często mocno niekonwencjonalnym instrumencie.<br> A więc dziatwa, co starsza, koncertuje na pianinie. Często starsi przyłączają się śpiewając pod dziecięcy akompaniament. Mój opiekun przepięknie muzykuje na hawajskiej gitarze, nad której strunami panuje po mistrzowsku. Mały składany flecik w rękach pana Suzuki staje się instrumentem pełnym słodyczy. Ktoś inny zaś tnie od ucha niemieckie melodie ludowe na skrzypcach. Koncert świąteczny na całego.<br> Nie dając się długo prosić, przysiadam się do pianina i gram kilka kolęd, w tym "Cichą noc" na cztery ręce z jednym z maluchów. Jego mama wtóruje nam miłym głosem "Heilige Nacht, Stielle Nacht". Okazuje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego