wypowiedzeniem tego, co się ewentualnie wybrało, to znaczy Boga. Mnie się też ta postawa nie bardzo podoba, ale nie ośmieliłbym sie do końca osądzać. Myślę, że byłoby to możliwe wtedy, gdyby Kołakowski uznał za dopuszczalny, jak już mówiłem, jakiś inny typ racjonalności. Jej zarysy można by dostrzec w rozdziale "Doświadczenia sacrum", który wydaje mi się niespójny z resztą książki, bo kładzie nacisk na swego rodzaju percepcję sacrum, a nie tylko wybór. Naturalnie Kołakowski ma w pełni rację - co podkreślił o. Salij - że poznanie religijne jest nieodłączne od całościowej egzystencjonalnej decyzji - rzecz w tym, że ta decyzja jest właśnie ściśle związana z