Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
się co niemiara, mało już wam miejsca na ziemi, chcielibyście nie wiedzieć czego... Polek cicho coś powiedział.
- Milcz, durniu! - krzyczał ksiądz Karszun. - Bij się w piersi i żałuj za grzechy. Pani Burbowa rymnęła ciężko na podłogę, jęła się żegnać pokornie. Wylękniony Strupel zadzwonił nagle bez sensu. A z drugiego pokoju sączył się przez szpary ciężki, gniewny szept księdza Karszuna: "Ego te absolvo..." Potem weszli do pokoju. Ksiądz wetknął hostię pomiędzy zeschnięte wargi chłopca. Polek łykał ją bardzo długo, przymykając z wysiłku powieki. Ksiądz otworzył puszki z olejami. Pani Burbowa z dużą biegłością odsłoniła stopy chorego, z których jeszcze nie zeszło popękanie
się co niemiara, mało już wam miejsca na ziemi, chcielibyście nie wiedzieć czego... Polek cicho coś powiedział.<br>- Milcz, durniu! - krzyczał ksiądz Karszun. - Bij się w piersi i żałuj za grzechy. Pani Burbowa rymnęła ciężko na podłogę, jęła się żegnać pokornie. Wylękniony Strupel zadzwonił nagle bez sensu. A z drugiego pokoju sączył się przez szpary ciężki, gniewny szept księdza Karszuna: "Ego te absolvo..." Potem weszli do pokoju. Ksiądz wetknął hostię pomiędzy zeschnięte wargi chłopca. Polek łykał ją bardzo długo, przymykając z wysiłku powieki. Ksiądz otworzył puszki z olejami. Pani Burbowa z dużą biegłością odsłoniła stopy chorego, z których jeszcze nie zeszło popękanie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego