Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
zabawa, nie robota. Za darmo nie chce. Nie jest żebrakiem. A objadać
się nie musi. Grubas Łysy wstrętnie wygląda.
Nikt go nie zna w tej części miasta. Kaleń jest dziwny.
Słyszał o wsiach rzędówkach na historii i na polskim.
Ale żeby miasto? "Chaty rzędem na piaszczystych wzgórkach,
za chatami krępy sad wiśniowy..." Dobre dla dziewczyn.
Ale zapamiętał chcąc nie chcąc. Pamięć ma
dobrą. Na szczęście. Przy ciągłej zmianie szkół
siedziałby po dwa lata w jednej klasie, ale przechodzi lekko,
bez wysiłku. Co usłyszy raz - zostaje w głowie,
przyklejone do mózgu na mur. Albo i do oczu. Przechowują
obrazy fotograficznie, co by
zabawa, nie robota. Za darmo nie chce. Nie jest żebrakiem. A objadać <br>się nie musi. Grubas Łysy wstrętnie wygląda.<br>Nikt go nie zna w tej części miasta. Kaleń jest dziwny. <br>Słyszał o wsiach rzędówkach na historii i na polskim. <br>Ale żeby miasto? "Chaty rzędem na piaszczystych wzgórkach, <br>za chatami krępy sad wiśniowy..." Dobre dla dziewczyn. <br>Ale zapamiętał chcąc nie chcąc. Pamięć ma <br>dobrą. Na szczęście. Przy ciągłej zmianie szkół <br>siedziałby po dwa lata w jednej klasie, ale przechodzi lekko, <br>bez wysiłku. Co usłyszy raz - zostaje w głowie, <br>przyklejone do mózgu na mur. Albo i do oczu. Przechowują <br>obrazy fotograficznie, co by
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego