Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 11.06
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
ale sąsiadka: - Kochaneńka - zwraca się do telefonistki starsza pani, która, jak się okazuje, jest tutaj częstym gościem - odkręć mi te ogórki, bo sama nie mam siły. Częstym gościem jest też sąsiad emeryt, który może czasem liczyć na pewną zniżkę. W ostatni poniedziałek (najmniejszy ruch, ale nie ma reguły) Sandra kupiła sadzonki, żeby posadzić na trawniku koło wejścia na klatkę. Chciała dać te sadzonki dozorczyni i zapłacić za posadzenie, ale dziewczyny mówią: same posadzimy. - No i proszę, jak teraz to pięknie wygląda - powiada Sandra i nie może się dziewczyn nachwalić. - Zero narkotyków, alkohol minimalnie. Żadnych awantur, bo jeśli nawet ktoś zamierza choćby
ale sąsiadka: - <orig>Kochaneńka</> - zwraca się do telefonistki starsza pani, która, jak się okazuje, jest tutaj częstym gościem - odkręć mi te ogórki, bo sama nie mam siły. Częstym gościem jest też sąsiad emeryt, który może czasem liczyć na pewną zniżkę. W ostatni poniedziałek (najmniejszy ruch, ale nie ma reguły) Sandra kupiła sadzonki, żeby posadzić na trawniku koło wejścia na klatkę. Chciała dać te sadzonki dozorczyni i zapłacić za posadzenie, ale dziewczyny mówią: same posadzimy. - No i proszę, jak teraz to pięknie wygląda - powiada Sandra i nie może się dziewczyn nachwalić. - Zero narkotyków, alkohol minimalnie. Żadnych awantur, bo jeśli nawet ktoś zamierza choćby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego