Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
wybuch piecyka gazowego dotkliwie ją poranił i poparzył, tak że życie jej wisiało na włosku, o czym dowiedzieliśmy się z ostatniego otrzymanego w Paninie listu stamtąd,
i widzieliśmy się nawzajem z Albinem na mostkach kapitańskich mijających się w porcie statków, w pięknych granatowych mundurach galowych, z kordzikami u pasa, i salutowaliśmy banderze i sobie, przykładając dwa palce do daszka białej oficerskiej czapki z wielkim orłem i kotwicą, bo właśnie Albin wracał z rejsu do Indii, a ja wypływałem w podróż do Ziemi Ognistej...
i myśleliśmy o przyszłości, o nadziei, o życiu,
aż weszła między nas śmierć: obaj zdążyliśmy się już z
wybuch piecyka gazowego dotkliwie ją poranił i poparzył, tak że życie jej wisiało na włosku, o czym dowiedzieliśmy się z ostatniego otrzymanego w Paninie listu stamtąd,<br>i widzieliśmy się nawzajem z Albinem na mostkach kapitańskich mijających się w porcie statków, w pięknych granatowych mundurach galowych, z kordzikami u pasa, i salutowaliśmy banderze i sobie, przykładając dwa palce do daszka białej oficerskiej czapki z wielkim orłem i kotwicą, bo właśnie Albin wracał z rejsu do Indii, a ja wypływałem w podróż do Ziemi Ognistej...<br>i myśleliśmy o przyszłości, o nadziei, o życiu,<br>aż weszła między nas śmierć: obaj zdążyliśmy się już z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego