moja w tym głowa, żebyś wróciła uśmiechnięta - powiedział Dzięciołowski, gdy Joanna wsiadła do roweru. Patrzył na nią z przyjemnością: szczupła, opalona, w fioletowym kostiumie i z włosami do ramion, była dokładnie tym, o czym marzył. Pedałował zawzięcie, pamiętając o wciąganiu brzucha. Chciał jak najszybciej znaleźć się z dala od ludzi, sam na sam z tym stworzeniem, które kusiło go od tylu dni. <br>- Nie musisz pedałować - powiedział, skręcając w przesmyk prowadzący do drugiego jeziora. - Pozwól się zawieźć do zaczarowanej krainy, gdzie spełniają się dziewczęce marzenia. Tylko mi o nich trochę opowiedz.<br>- Co mam opowiedzieć? <br>- O czym marzysz przed snem? <br>- Nie marzę.<br>- Oj, nigdy w