Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
cofnął swoich ludzi i zdecydował, by na razie zaniechać szturmów.
Teraz trwała wytężona praca. Cieśle budowali machiny oblężnicze i pomosty. Równocześnie jeńcy i niewolnicy próbowali usypać groblę, pod nieustającym ostrzałem broniących twierdzy łuczników wrzucano do fosy piach, gałęzie i żwir, lecz końca tej pracy widać nie było.
*
Miasto, choć to samo, zmieniło się bardzo. Nie dostawiono w nim żadnego nowego budynku, nie zagrodzono żadnej z ulic, a mimo to panował tu jeszcze większy tłok niż w czasie turnieju. W takim tłumie można się zawieruszyć niczym kamyk w hałdzie piasku. Magwer od rana krążył po ulicach i placach Dabory, przypatrując się wszystkiemu
cofnął swoich ludzi i zdecydował, by na razie zaniechać szturmów.<br>Teraz trwała wytężona praca. Cieśle budowali machiny oblężnicze i pomosty. Równocześnie jeńcy i niewolnicy próbowali usypać groblę, pod nieustającym ostrzałem broniących twierdzy łuczników wrzucano do fosy piach, gałęzie i żwir, lecz końca tej pracy widać nie było.<br>*<br>Miasto, choć to samo, zmieniło się bardzo. Nie dostawiono w nim żadnego nowego budynku, nie zagrodzono żadnej z ulic, a mimo to panował tu jeszcze większy tłok niż w czasie turnieju. W takim tłumie można się zawieruszyć niczym kamyk w hałdzie piasku. Magwer od rana krążył po ulicach i placach Dabory, przypatrując się wszystkiemu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego