Dość łatwo i trafnie przewidzieliśmy postępowanie drugiej strony. Było oczywiste, że spróbują skłonić MKS do rozpoczęcia rozmów o wszystkich punktach poza pierwszym, a najlepiej poza pierwszymi czterema zawierającymi postulaty polityczne. Będą proponować załatwienie najpierw tego, co łatwiejsze do załatwienia, a dopiero potem kwestii trudnych. Przyjęcie tej strategii przez MKS byłoby samobójcze. Odsunąwszy na koniec negocjacje nad punktami głównymi, prowadzono by je przy wielkim zmęczeniu i osłabionej determinacji strajkujących. Ponadto załatwienie wszystkich punktów poniżej czwartego, szczególnie ekonomicznych, w tym podwyżki płac, dodatkowo osłabiłoby determinację. Część zmęczonych stoczniowców mogłaby uznać, że zyskano dostatecznie dużo, by poprzestać na tym, skoro rząd tak się upiera