najchętniej przysiadali się właśnie tam.<br>Ryśka była nieco przestraszona, ale odwagi dodało jej piwo. Dosiadł się do nas wesolutki kawaler, lat około 45.<br>- Gdzie pani robi? - zapytał.<br>- Jestem nauczycielką akademicką - odpowiedziała Ryśka niepewnie.<br>- O rybkach czy o grzybkach? - pewnie chodziło mu o to, czego uczy.<br>Rozmowie przysłuchiwało się kilku innych samotników.<br>- Zajmuję się fizyką jądrową - grzecznie wyspowiadała się moja koleżanka, choć ją kopałam pod stołem.<br>- Czyli jak obcinać świni jądra, he, he, he - rozradował się kawaler. - To taki żart - dodał. - Ja mam szczęki na hali. Teraz handluję skarpetkami. Miałem biustonosze, ale cały dzień mi stał, he, he, he.<br>U Ryśki utrata