Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
potrzebuje pomocnej ręki.
Jeszcze przed wyjazdem do Kuźnicy przygotowałem mu wstępną bibliografię.
Dokonałem też naprawdę trudnego zadania - wyznaczyłem trop wędrówki przez nie docenione, a nawet nie odkryte jeszcze do końca archiwa, kopalnie dokumen tów, nieprzetarte drogi.
Teraz zostawiłem samego sobie: płyń o własnych siłach!
Mój młody przyjaciel odwykł jednak od samotności.
Dawniej stawiał go na nogi Materna.
Ostatnio ja zastąpiłem Franka.
Rosnę więc w cenie.
Wygrywam przede wszystkim jako nieobecny.
Tak więc Grzegorz samotnie płynie na wielkie głębie - zwodniczym szlakiem, pod ciemnymi gwiazdami.
Męczą go samotność i brak dojrzałej rady.
Właśnie dlatego nie przyjmuję telefonów, nie słyszę dzwonków ani pukania do
potrzebuje pomocnej ręki.<br>Jeszcze przed wyjazdem do Kuźnicy przygotowałem mu wstępną bibliografię.<br>Dokonałem też naprawdę trudnego zadania - wyznaczyłem trop wędrówki przez nie docenione, a nawet nie odkryte jeszcze do końca archiwa, kopalnie dokumen tów, nieprzetarte drogi.<br>Teraz zostawiłem samego sobie: płyń o własnych siłach!<br>Mój młody przyjaciel odwykł jednak od samotności.<br>Dawniej stawiał go na nogi Materna.<br>Ostatnio ja zastąpiłem Franka.<br>Rosnę więc w cenie.<br>Wygrywam przede wszystkim jako nieobecny.<br>Tak więc Grzegorz samotnie płynie na wielkie głębie - zwodniczym szlakiem, pod ciemnymi gwiazdami.<br>Męczą go samotność i brak dojrzałej rady.<br>Właśnie dlatego nie przyjmuję telefonów, nie słyszę dzwonków ani pukania do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego