się z projektem przedstawionym już w drugim czytaniu w Sejmie obecnym.<br><br> Czegóż w nim nie ma! Jest znaczne poszerzenie zakresu osób lustrowanych (wszystkie służby dawnego MSW, ich współpracownicy i informatorzy, z wyłączeniem milicji kryminalnej i straży pożarnej), jest instytucja donosu parlamentarnego (poseł i senator może dowolnie, wielokrotnie i bez żadnych sankcji denuncjować innego parlamentarzystę), jest tzw. rzecznik interesu publicznego, a więc urzędnik pochodzący z politycznej nominacji, który ustala, kogo, i w jakiej kolejności skierować przed oblicze sądu. Jest wreszcie objęcie lustracją nie tylko tych, którzy do parlamentu zostali wybrani, ale także tych, którzy w wyborach przepadli.<br><br> Przygotowanie w miarę dobrej ustawy