Typ tekstu: Książka
Autor: Newerly Igor
Tytuł: Pamiątka z Celulozy
Rok wydania: 1973
Rok powstania: 1952
opanowany i czyhający. Pamiętał: trzeba zwłóczyć, niech się uszarpie, niech go zła krew zaleje...
Drzewca karabinów szermierczych potrzaskiwały w zwarciu jak związane klekotki, by zaraz znów się oddalić, bo śmigły strzelec pryskał, a bykowaty sierżant gonił za nim przed frontem zamarłej kompanii.
Zwodził go Szczęsny tak długo, aż usłyszał ciężki sap. Poczuł wreszcie, że czuciem, myślą i ciężarem jest na końcu bagnetu, uchwycił chwilę sposobną, odbił i runął naprzód. Karabin mógłby przewlec przez człowieka przy takim wypadzie.
Motowiłło padł. Bagnet, ześliznąwszy się z plastronu, ugodził go w szyję. Z gardła poszła krew. Ponieśli zaraz na izbę chorych.
- Walczy z prawdziwym ferworem
opanowany i czyhający. Pamiętał: trzeba zwłóczyć, niech się uszarpie, niech go zła krew zaleje...<br>Drzewca karabinów szermierczych potrzaskiwały w zwarciu jak związane klekotki, by zaraz znów się oddalić, bo śmigły strzelec pryskał, a bykowaty sierżant gonił za nim przed frontem zamarłej kompanii.<br>Zwodził go Szczęsny tak długo, aż usłyszał ciężki sap. Poczuł wreszcie, że czuciem, myślą i ciężarem jest na końcu bagnetu, uchwycił chwilę sposobną, odbił i runął naprzód. Karabin mógłby przewlec przez człowieka przy takim wypadzie.<br>Motowiłło padł. Bagnet, ześliznąwszy się z plastronu, ugodził go w szyję. Z gardła poszła krew. Ponieśli zaraz na izbę chorych.<br>- Walczy z prawdziwym ferworem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego