cierpliwi. Jak woda. <br><br>48-letni Włodzimierz Szymański, pracujący na własną rękę hydraulik z Warszawy, przyznaje, że zdarzają się chwile, gdy ten piękny żywioł wyprowadza go z równowagi. - To taki stan skupienia, że jak ją tylko zostawić, to lezie, gdzie chce, zwłaszcza w miejsca najbardziej niedostępne. - Ale kiedy już go okiełzna, satysfakcja jest gwarantowana - zapewnia pan Włodzimierz. I refleksyjnie dodaje: - Każda kotłownia to dla mnie kolejne wyzwanie. Po skończonej pracy patrzę na to, co zrobiłem. Przychodzi wtedy do mnie dziwne uczucie. I tak sobie myślę, że to chyba właśnie jest szczęście?<br><br><au>Szymon Hołownia</></><br><br><div type="art" sex="m"><tit>Zjadanie bogów</><br><br><br>Ława przysięgłych w Santa Barbara od kilku