Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
moją życzliwość pozyskać pani zaufanie.
- O, jestem gotowa zaufać każdemu, kto nie należy do tej nikczemnej zgrai. Czy dawno pan tu przyjechał?
- Wczoraj po południu.
- To dobrze. Jeszcze nie zdążyli pana opętać. Trzeba się mieć na baczności. Ostrzegam.
Już tych kilka zdań potwierdziło słuszność diagnozy Garrauda. Młoda kobieta zdradzała objawy schizofrenii urojeniowej. Trzeba było poznać bliżej jej stany maniakalne i przystąpić czym prędzej do opracowania wykresu liczbowego.
- Myślałam, że pan jest jednym z pacjentów, któremu kazali, aby mi nadskakiwał - rzekła po chwili namysłu. - Mają szczególne zamiłowanie do kojarzenia par. Zwłaszcza ten erotoman Amblard. Nie można się od niego opędzić. Pan jest
moją życzliwość pozyskać pani zaufanie.<br>- O, jestem gotowa zaufać każdemu, kto nie należy do tej nikczemnej zgrai. Czy dawno pan tu przyjechał?<br>- Wczoraj po południu.<br>- To dobrze. Jeszcze nie zdążyli pana opętać. Trzeba się mieć na baczności. Ostrzegam.<br>Już tych kilka zdań potwierdziło słuszność diagnozy Garrauda. Młoda kobieta zdradzała objawy schizofrenii urojeniowej. Trzeba było poznać bliżej jej stany maniakalne i przystąpić czym prędzej do opracowania wykresu liczbowego.<br>- Myślałam, że pan jest jednym z pacjentów, któremu kazali, aby mi nadskakiwał - rzekła po chwili namysłu. - Mają szczególne zamiłowanie do kojarzenia par. Zwłaszcza ten erotoman Amblard. Nie można się od niego opędzić. Pan jest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego