czas), z trudem wyciągasz dźwięki, masz wrażenie, że się udusisz.<br>W tym momencie pragnienie ucieczki ze sceny jest tak silne, że kapitulujesz i schodzisz. Jest to, rzecz jasna, potworna klęska zawodowa i zdarza się niezbyt często, ale się zdarza. Uwaga skupiona jest tylko na jednym: wytrzymać do końca numeru! Zaraz schodzę, po mnie wchodzi kolega. Działanie innych mechanizmów jest 6przytłumione. Nawet nie wiesz, że fałszujesz, śpiewasz o sekundę za wysoko. Gdy ci potem ktoś o tym powie, nie wierzysz. Dopiero przesłuchanie taśmy z nagraniem uświadamia ci gorzką prawdę.<br>Miłym dodatkiem do syndromu tremy jest zimny pot ściekający ci strużkami ze skroni