Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 15
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
drużbowaniem. Pamiętam, że wówczas goniłem po jaworowe gęśle do Brzegów, bo wujek coś chciał na nich zagrać. Walenty Pluciński prowadził orkiestrę dętą, był doskonałym kapelmistrzem. Byłem tym wszystkim bardzo zainteresowany. Słuchałem prób, które odbywały się w niedzielę. A gdy mieli grać gdzieś na weselu lub innej uroczystości, wtedy wieczorami chłopi schodzili się u wujka i grali. Izba była duża. Często ktoś przychodził do niego z jakimś instrumentem. Zawsze coś kombinowali, rozpisywali nuty na orkiestrę. A potem sam do tej orkiestry należałem. I tam poznałem nuty. Na trąbce grałem. Później na małym bębenku, a następnie już na dużym bębnie. Musiałem się dostosować do
drużbowaniem. Pamiętam, że wówczas goniłem po jaworowe gęśle do Brzegów, bo wujek coś chciał na nich zagrać. Walenty Pluciński prowadził orkiestrę dętą, był doskonałym kapelmistrzem. Byłem tym wszystkim bardzo zainteresowany. Słuchałem prób, które odbywały się w niedzielę. A gdy mieli grać gdzieś na weselu lub innej uroczystości, wtedy wieczorami chłopi schodzili się u wujka i grali. Izba była duża. Często ktoś przychodził do niego z jakimś instrumentem. Zawsze coś kombinowali, rozpisywali nuty na orkiestrę. A potem sam do tej orkiestry należałem. I tam poznałem nuty. Na trąbce grałem. Później na małym bębenku, a następnie już na dużym bębnie. Musiałem się dostosować do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego