Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
U. do opamiętania i kapitulacji. Bez skutku. Po drugiej stronie drzwi panowała głucha cisza. Zdawało się, że pełne napięcia oczekiwanie trwało bez końca. W tym czasie Grażyna B. odchodziła wprost od zmysłów. W towarzystwie swoich rodziców stała pod blokiem i rozpaczliwie błagała policjantów, żeby wreszcie uwolnili jej synka. Zapłakana i schrypnięta, nie mogła zrozumieć, że robią wszystko, co w ich mocy, chociaż wyglądają, jakby marnowali czas.
Po dwóch godzinach funkcjonariusze zdecydowali się wreszcie na otwarty atak. Wyważyli drzwi mieszkania szaleńca i wpadli do środka. Wewnątrz żadnego ruchu, żadnego odgłosu. W pokoju straszliwy widok. Na podłodze leżał Michał B. Można było pomyśleć
U. do opamiętania i kapitulacji. Bez skutku. Po drugiej stronie drzwi panowała głucha cisza. Zdawało się, że pełne napięcia oczekiwanie trwało bez końca. W tym czasie Grażyna B. odchodziła wprost od zmysłów. W towarzystwie swoich rodziców stała pod blokiem i rozpaczliwie błagała policjantów, żeby wreszcie uwolnili jej synka. Zapłakana i schrypnięta, nie mogła zrozumieć, że robią wszystko, co w ich mocy, chociaż wyglądają, jakby marnowali czas.<br>Po dwóch godzinach funkcjonariusze zdecydowali się wreszcie na otwarty atak. Wyważyli drzwi mieszkania szaleńca i wpadli do środka. Wewnątrz żadnego ruchu, żadnego odgłosu. W pokoju straszliwy widok. Na podłodze leżał Michał B. Można było pomyśleć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego