swej potężnej wielometrowej Elektryczności. Część tylko tego kolosalnego fresku zmieściła się w ogromnym hallu Musée de l'Art Moderne. Ta dekoracja zmusza do zastanowienia. Już nie mówię o nowoczesnej, przeważnie okropnej, dekoracji teatru w Palais Chaillot, ale nawet dekoracje Vuillarda w Théâtre des Champs Elysées robią wrażenie malarstwa sztalugowego, przeniesionego na ścianę i niedekoracyjnego w porównaniu z Dufy. Ta dekoracyjność, w znaczeniu już z daleka działających bogatych, śpiewnych płaszczyzn barwnych, jest połączona z jedynym w swoim rodzaju w naszych czasach darem opowiadania, z najbardziej swobodnym powrotem do tego, co moja generacja z lekceważeniem, jeśli nie pogardą, nazywała "literaturą". Kiedy Dufy nam pokazuje