Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
nóżkę. Za nim dreptała pilnie Zazula, wydziobując ze szpar podeszew jego butów uwięzłe tam ziarenka owsa. Dziadzia bez słowa kiwnął palcem na Polka. Chłopiec wszedł posłusznie na ganek. Dziadzia uniósł dłoń z dyscypliną i począł mu wymierzać karę sprawiedliwą. 4. Słońce podnosiło się z horyzontu w czerwonym pyle. Resztki nocy ściekały szybko do lasów, rozpadlin głębokich i wąwozów. Sygnaturka drewnianego klasztoru, skrytego w zagajniku, dzwoniła czysto i donośnie jak szkło. Baptyści w Dolnych Młynach ukończyli swe nocne modły, rozchodzili się w różne strony, do odległych wsi, zaścianków i miasteczek. Szli pojedynczo, co najwyżej samowtór, ciemno ubrani, ginęli w leśnych steckach i
nóżkę. Za nim dreptała pilnie Zazula, wydziobując ze szpar podeszew jego butów uwięzłe tam ziarenka owsa. Dziadzia bez słowa kiwnął palcem na Polka. Chłopiec wszedł posłusznie na ganek. Dziadzia uniósł dłoń z dyscypliną i począł mu wymierzać karę sprawiedliwą. 4. Słońce podnosiło się z horyzontu w czerwonym pyle. Resztki nocy ściekały szybko do lasów, rozpadlin głębokich i wąwozów. Sygnaturka drewnianego klasztoru, skrytego w zagajniku, dzwoniła czysto i donośnie jak szkło. Baptyści w Dolnych Młynach ukończyli swe nocne modły, rozchodzili się w różne strony, do odległych wsi, zaścianków i miasteczek. Szli pojedynczo, co najwyżej samowtór, ciemno ubrani, ginęli w leśnych steckach i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego