Elka wychodzi z namiotu, ona też tak kiedyś wychodziła, po prostu mogła wyjść, teraz żadna siła jej do tego nie zmusi, niech świat zapomni o moim istnieniu - prosi Boga i obmyśla, jak mu dopomóc, może uda jej się utopić, będzie pływała tak długo, aż nie będzie miała siły, jak się ściemni, żeby jej nikt nie zobaczył, może teraz uda jej się jakoś wymknąć i przetrwać do wieczora, niech już będzie noc, niech pokryje ziemię, niech da jej szansę, może jakoś się wymknę, schowam w lesie, próbuje ruszyć ręką, ale nie daje rady, zaciśnięte pięści nie chcą się rozewrzeć, nie ma nad