Typ tekstu: Książka
Autor: Wolanowski Lucjan
Tytuł: Upał i gorączka
Rok: 1996
przystań. Myślałem, że przystań zerwie się i popłynie z nurtem rzeki. W środku nocy stałem na pokładzie i widziałem gwałtowny spór, jaki rozgorzał między naszym szyprem a kapitanem portu. Jeszcze nigdy nie spotkałem dwóch Chińczyków tak zacietrzewionych, ale treść epitetów uchodziła memu zrozumieniu, docierał do mnie tylko sam obraz bez ścieżki dźwiękowej. Jako człowiek zawodowo ciekawy, chciałem poznać i ją.
- Co nasz wódz usłyszał od kapitana portu? - pytam mego tłumacza.
- To strasznie plugawe, mnie wprost nie wolno tego tłumaczyć!
Po długich naleganiach wstydliwie przekłada egzotyczne wyzwisko:
- On mu powiedział: "Zostawiłem moje ranne pantofle pod łóżkiem twojej mamy..."
Stukot silnika znowu nakłada
przystań. Myślałem, że przystań zerwie się i popłynie z nurtem rzeki. W środku nocy stałem na pokładzie i widziałem gwałtowny spór, jaki rozgorzał między naszym szyprem a kapitanem portu. Jeszcze nigdy nie spotkałem dwóch Chińczyków tak zacietrzewionych, ale treść epitetów uchodziła memu zrozumieniu, docierał do mnie tylko sam obraz bez ścieżki dźwiękowej. Jako człowiek zawodowo ciekawy, chciałem poznać i ją.<br> - Co nasz wódz usłyszał od kapitana portu? - pytam mego tłumacza.<br> - To strasznie plugawe, mnie wprost nie wolno tego tłumaczyć!<br> Po długich naleganiach wstydliwie przekłada egzotyczne wyzwisko:<br> - On mu powiedział: "Zostawiłem moje ranne pantofle pod łóżkiem twojej mamy..."<br> Stukot silnika znowu nakłada
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego