Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
zmarli w niedzielę ten pośmiertny kłopot,
Że w obczyźnie cmentarza czują się - bezdomnie -
A lubią noc tę spędzać popod mgłą lub popod
Wiecznością, co się w jarach gęstwi nieprzytomnie.

Maria z Bzówka - wygody wspomina izdebne,
Słońce - w łóżku, wiatr - w sieni - i ogród
macierzyn,
Gdzie było tyle w radość uchodzących ścieżyn,
A wszystkie takie - trafne i drzewom - potrzebne!...

Żebrak, co się zadławił na śmierć krztyną chleba -
Kijem niegdyś wędrownym obłędnie się babrze
W nieodgadle błękitnym - pełnym Boga - chabrze,
By zeń dla snu wiecznego wydłubać - źdźbło nieba.

Mnich, co po to byt ziemski tłumił bez szemrania,
By pędzić żywot wieczny w sposób
zmarli w niedzielę ten pośmiertny kłopot,<br>Że w obczyźnie cmentarza czują się - bezdomnie -<br>A lubią noc tę spędzać popod mgłą lub popod<br>Wiecznością, co się w jarach gęstwi nieprzytomnie.<br><br>Maria z Bzówka - wygody wspomina izdebne,<br>Słońce - w łóżku, wiatr - w sieni - i ogród<br> macierzyn,<br>Gdzie było tyle w radość uchodzących ścieżyn,<br>A wszystkie takie - trafne i drzewom - potrzebne!...<br><br>Żebrak, co się zadławił na śmierć krztyną chleba -<br>Kijem niegdyś wędrownym obłędnie się babrze<br>W nieodgadle błękitnym - pełnym Boga - chabrze,<br>By zeń dla snu wiecznego wydłubać - źdźbło nieba.<br><br>Mnich, co po to byt ziemski tłumił bez szemrania,<br>By pędzić żywot wieczny w sposób
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego