która zdaje się płynąć wśród obłoków. Białoskrzydłe mewy, czarno-białe jaskółki, gołębie, kruki i kawki oplatają trzepocącymi kręgami ceglany słup wieżycy, latają czujne, nie znużone. <br>Jest tam w tym podniebnym ptasim królestwie i pewien rudy jastrząb, który gnieździ się pod samym szczytem wieży. Nieraz można ujrzeć, jak bijąc wielkimi skrzydłami ściga najśmiglejszą z mariackich jaskółek. Drapieżnie wyciąga krzywy dziób i już-już ma dopaść małego ptaszka i pochwycić go w swoje szpony, lecz ten zawsze wymyka się w ostatniej chwili srogiemu łowcy ku wielkiej uciesze smolistego kruka. Mijają dni, tygodnie, miesiące i lata, a nic się nie zmienia: wciąż trwa gonitwa