odwrót wojsk włoskich do Adis-Abeby, jej późniejszą obronę itd. Z dość niejasnych i zawikłanych relacji i komunikatów, Agnus wywnioskował, że to musiało przypominać trochę kampanię w Polsce, też wyścig pieszych żołnierzy z motorami, ale całkiem inne proporcje ilościowe stron, tam jeden terenowy samochód z karabinem maszynowym zawieszonym na kardanie, ścigał setki piechurów, właściwie dość dziwna sytuacja. W końcu, po pewnym czasie, bohaterski garnizon Adis-Abebby wraz z przybyłymi zewsząd oddziałami, wyczerpawszy wszystkie możliwości walki oraz amunicję, ruszył do ostatniego desperackiego ataku na bagnety, który zakończył w obozach jenieckich.<br><br>***<br>Gdzieś w tym okresie, pochmurnego i ciemnego ranka, Agnus otwierając rano lokal