stu rycerzy!<br> A nie dla nich ruczaj dzwoni,<br> A bór szumny od nich stroni,<br> Jeno wicher we sto koni<br> Znikąd ku nim bieży.<br><br>Wybiła godzina - wiosna się zaczyna,<br>Z chaty poprzez kwiaty wybiega dziewczyna,<br> Dzban zielony, pełen wody,<br> Niesie zmarłym dla ochłody<br> W skwar śmiertelnej niepogody,<br> Co w proch wargi ścina.<br><br>Stopy moje - bose, skronie - złotowłose,<br>Kochałam, płakałam, zmarłym wodę niosę,<br> Oczerstwijcie ból wasz słony,<br> Smakiem śmierci podrażniony,<br> Cały ranek w dzban zielony<br> Ciułałam tę rosę.<br><br>Wypić - wypijemy, lecz nie ożyjemy,<br>Na polu w kąkolu żal się chwieje niemy,<br> A my leżym z ziemią w zmowie<br> W tym tu rowie i