Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
może nie. Dowodów nigdy nie będziecie mieli. Przypadkiem wiem, że kamera wypadła przez okno. Swoją drogą to ironia losu. Ktoś się mocno nagłowił, by Wesołowski przeżył wybuch, bo chciał mieć agonię na taśmie - a o tym nie pomyślał.
Znów milczeli. I znów nie zrobiła nic, by się odsunąć, choć na sekundę, symbolicznie. Ale to niewiele znaczyło.
- Nie powiedziałam, co chciałeś zrobić. O tym na dole też nie.
- Fajnie.
- Nie myśl, że to znaczy... Nie zmieniłam zdania. Nie zgadzam się z tobą, ale rozumiem intencje. Na intencjach się skończyło, więc nie ma powodu... Ale zdajesz sobie sprawę, że za coś takiego mogłeś
może nie. Dowodów nigdy nie będziecie mieli. Przypadkiem wiem, że kamera wypadła przez okno. Swoją drogą to ironia losu. Ktoś się mocno nagłowił, by Wesołowski przeżył wybuch, bo chciał mieć agonię na taśmie - a o tym nie pomyślał.<br>Znów milczeli. I znów nie zrobiła nic, by się odsunąć, choć na sekundę, symbolicznie. Ale to niewiele znaczyło.<br>- Nie powiedziałam, co chciałeś zrobić. O tym na dole też nie.<br>- Fajnie.<br>- Nie myśl, że to znaczy... Nie zmieniłam zdania. Nie zgadzam się z tobą, ale rozumiem intencje. Na intencjach się skończyło, więc nie ma powodu... Ale zdajesz sobie sprawę, że za coś takiego mogłeś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego