Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
wszystko mu opowiedzieć. Więc gdy Mengele chwycił mnie widlastymi palcami i pchnął w czarny kąt, nawet się nie zatrzymałam i przeszłam z powrotem, za żywopłotem kapówek. On nie mógł czegoś takiego przewidzieć. Jemu by to nigdy nie przyszło do głowy. Ale nie ubrałam się jak inne, żeby zostać do następnej selekcji. Zawróciłam i z rękoma wzniesionymi do nieba ruszyłam na niego znowu. Nie mógł mnie poznać. Nago byłyśmy wszystkie do siebie podobne, nie miałyśmy twarzy. To nie mogło przyjść mu do głowy. Przeszłam koło niego, kiedy oglądał inną, i wyszłam przez jedyne wyjście, jakie miałam. Dokonałam własnej selekcji, sama siebie wybrałam
wszystko mu opowiedzieć. Więc gdy Mengele chwycił mnie widlastymi palcami i pchnął w czarny kąt, nawet się nie zatrzymałam i przeszłam z powrotem, za żywopłotem kapówek. On nie mógł czegoś takiego przewidzieć. Jemu by to nigdy nie przyszło do głowy. Ale nie ubrałam się jak inne, żeby zostać do następnej selekcji. Zawróciłam i z rękoma wzniesionymi do nieba ruszyłam na niego znowu. Nie mógł mnie poznać. Nago byłyśmy wszystkie do siebie podobne, nie miałyśmy twarzy. To nie mogło przyjść mu do głowy. Przeszłam koło niego, kiedy oglądał inną, i wyszłam przez jedyne wyjście, jakie miałam. Dokonałam własnej selekcji, sama siebie wybrałam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego