postarała się o neta w swoim domu. Dzieli nas 560 km, więc ma radość z tego powodu nie ma granic. Jest mi przykro, że nie mogę jej poświęcić tyle czasu, ile bym chciała. Rozczarowałam ją ogromnie, ale wieczorem padam zmęczona i w sekundzie przyłożenia głowy do poduszki odpływam w błogi sen. Nie będę pisać, co mi się śni od 2 tygodni, bo mogłoby to kogoś zgorszyć <emot>;)</><br>Nie mam żadnych podstaw, ale cholernie boję się dnia ślubu, kiedy to spotkają się zwaśnione rodzinki. Nie, to nie tak, jak sądzicie. Między Piotrka, a moja rodziną jest wszystko w porządku, tylko moja jest trochę