Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
uśmiechnęła się Liliana. - Ona czeka, żebyś scałował jej łzy.
W oczach Zdzisia pojawił się błysk. Jeszcze ze sobą walczył, bo chciał mnie do końca urabiać. Podejrzewałem, że Liliana kusi go Anitą tylko po to, żeby mnie znowu dopaść.
- Róbcie, co chcecie - oświadczyłem. - Ja się bardzo źle czuję, biorę proszek na sen i kładę się do łóżka. Muszę nabrać sił przed Warszawą.
Powiedziawszy to wyjąłem z torby proszki od bólu głowy, ostentacyjnie zażyłem dwa i położyłem się na łóżku wydając przenikliwy jęk.
- Koniaku nie dopijesz?! - oburzył się Zdzisio.
- Wypijcie za moje zdrowie - jęknąłem i odwróciłem się do ściany. Teraz Zdzisio już nie
uśmiechnęła się Liliana. - Ona czeka, żebyś scałował jej łzy.<br>W oczach Zdzisia pojawił się błysk. Jeszcze ze sobą walczył, bo chciał mnie do końca urabiać. Podejrzewałem, że Liliana kusi go Anitą tylko po to, żeby mnie znowu dopaść.<br>- Róbcie, co chcecie - oświadczyłem. - Ja się bardzo źle czuję, biorę proszek na sen i kładę się do łóżka. Muszę nabrać sił przed Warszawą.<br>Powiedziawszy to wyjąłem z torby proszki od bólu głowy, ostentacyjnie zażyłem dwa i położyłem się na łóżku wydając przenikliwy jęk.<br>- Koniaku nie dopijesz?! - oburzył się Zdzisio.<br>- Wypijcie za moje zdrowie - jęknąłem i odwróciłem się do ściany. Teraz Zdzisio już nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego