Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
w pasku cienia położył się ciężko
sheri z wywieszonym językiem. Wanyangeri zniknął we
wnętrzu. Zapadła cisza, w której rozległo się
bzykanie muchy. Spoza wału dochodził ledwo uchwytny poszum
drobnej fali.

"Nie dostał się do Tees - pomyślał Awaru - widocznie
nie jest to proste, ale tym bardziej trzeba spróbować - powieki
opadły mu sennie. - Ze środka zatoki powiosłuję
z powrotem..."

- O tej porze - mówił ktoś wewnątrz budynku - o tej
porze chcesz płynąć?

- Nie jest jeszcze późno, słońce wysoko - odparł
Wanyangeri.

- Ledwo dotrzesz do wysepki, będzie czas wracać. Nie
warto próbować.

- Warto - upierał się Wanyangeri.

- Dlaczego nie przyszedłeś rano, jak wszyscy inni?

- Nie mogłem - w
w pasku cienia położył się ciężko <br>sheri z wywieszonym językiem. Wanyangeri zniknął we <br>wnętrzu. Zapadła cisza, w której rozległo się <br>bzykanie muchy. Spoza wału dochodził ledwo uchwytny poszum <br>drobnej fali.<br><br>"Nie dostał się do Tees - pomyślał Awaru - widocznie <br>nie jest to proste, ale tym bardziej trzeba spróbować - powieki <br>opadły mu sennie. - Ze środka zatoki powiosłuję <br>z powrotem..."<br><br>- O tej porze - mówił ktoś wewnątrz budynku - o tej <br>porze chcesz płynąć?<br><br>- Nie jest jeszcze późno, słońce wysoko - odparł <br>Wanyangeri.<br><br>- Ledwo dotrzesz do wysepki, będzie czas wracać. Nie <br>warto próbować.<br><br>- Warto - upierał się Wanyangeri.<br><br>- Dlaczego nie przyszedłeś rano, jak wszyscy inni?<br><br>- Nie mogłem - w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego