Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Liryka mojego życia
Lata powstania: 1921-1969
wsparta
Chwieje się ciężka moja głowa,
I bielmem oka szuka w kartach
Zapomnianego w życiu słowa.

Któż mi pozwolił tak zapomnieć
O siedmiokrotnej magii liter?
Nieunikniona! Zbliż się do mnie,
Zatrzaśnij za mną swą orbitę.

Pikowy król z żałobą w oku
Nadciągające klęski wróży,
Poczwórna dłoń na srebrnym loku
Zaprasza sennie do podróży.

As cały w zmierzchach, cały siny,
Bezużytecznie serca rani,
Potrójne liście koniczyny
Szeleszczą złymi truciznami.

Sklepienie mroczne i wysokie
Na karty rzuca ciemne plamy,
Z nietasowanych, czarnych okien
Wyziera twarz pobladłej damy,

I woła: "Boże, Boże, któż by
Mógł uratować go przed zgonem?
Już nie ma słów - są
wsparta<br>Chwieje się ciężka moja głowa,<br>I bielmem oka szuka w kartach<br>Zapomnianego w życiu słowa.<br><br>Któż mi pozwolił tak zapomnieć<br>O siedmiokrotnej magii liter?<br>Nieunikniona! Zbliż się do mnie,<br>Zatrzaśnij za mną swą orbitę.<br><br>Pikowy król z żałobą w oku<br>Nadciągające klęski wróży,<br>Poczwórna dłoń na srebrnym loku<br>Zaprasza sennie do podróży.<br><br>As cały w zmierzchach, cały siny,<br>Bezużytecznie serca rani,<br>Potrójne liście koniczyny<br>Szeleszczą złymi truciznami.<br><br>Sklepienie mroczne i wysokie<br>Na karty rzuca ciemne plamy,<br>Z nietasowanych, czarnych okien<br>Wyziera twarz pobladłej damy,<br><br>I woła: "Boże, Boże, któż by<br>Mógł uratować go przed zgonem?<br>Już nie ma słów - są
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego