Typ tekstu: Książka
Autor: Newerly Igor
Tytuł: Pamiątka z Celulozy
Rok wydania: 1973
Rok powstania: 1952
przyjął, zrobiło się szaro. Szczęsny uporawszy się z tą robotą zabierał się do komitetu, ale Weronka go zawołała.
W szopie było ciemno, tak że w pierwszej chwili nie od razu rozpoznał Kachnę obok Weronki.
- Jak mnie odnalazłaś?
- Przyszłam z Gawlikowskim. Gawlikowski zaprowadził. Nie rozumiał, co ją tu przywiodło, przecież nie sentyment rodzinny.
- Szczęsny - powiedziała głosem ściszonym - przyszłam po was...
- Niby po kogo?
- Po ciebie, po Weronkę. Uciekajcie, bo jesteście zgubieni. - Naprawdę? A myśmy się tak cieszyli, że będziemy jedli chlebek wiejski, z Rzekucia.
- Nie żartuj! Golędziniaków wezwano! Szczęsny spoważniał.
- Skąd wiesz?
- Ależ sama dawałam na dziennik. Jutro będą. Nic wam wtedy
przyjął, zrobiło się szaro. Szczęsny uporawszy się z tą robotą zabierał się do komitetu, ale Weronka go zawołała.<br>W szopie było ciemno, tak że w pierwszej chwili nie od razu rozpoznał Kachnę obok Weronki.<br>- Jak mnie odnalazłaś?<br>- Przyszłam z Gawlikowskim. Gawlikowski zaprowadził. Nie rozumiał, co ją tu przywiodło, przecież nie sentyment rodzinny.<br>- Szczęsny - powiedziała głosem ściszonym - przyszłam po was...<br>- Niby po kogo?<br>- Po ciebie, po Weronkę. Uciekajcie, bo jesteście zgubieni. - Naprawdę? A myśmy się tak cieszyli, że będziemy jedli chlebek wiejski, z Rzekucia.<br>- Nie żartuj! Golędziniaków wezwano! Szczęsny spoważniał.<br>- Skąd wiesz?<br>- Ależ sama dawałam na dziennik. Jutro będą. Nic wam wtedy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego