Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
naszej dobrze znany, myślałem o ciotce nie znanej nikomu, żałość mnie ogarnęła i chciałem być już w domu, gdzie spokój, wykresy, bambosze, herbata, gdzie zagadka straszna nad głową nie lata, próżne me tęsknoty, marzenia, omamy, widziałem wchodzące do hotelu damy, a mojej Wandy - Wandy wśród nich nie było, i moje serce niby silnik wyło". Powoli zzuł inżynier mokasyny, a mówił przy tym "zjechałem z posterunku pięć po północy, gaz do deski dusiłem, ile w nodze mocy, w ŤBizancjumť pokój wynająłem na dobę, wiedziałem, że zasnąć tej nocy nie mogę, że mi spać nie wolno, kiedy moja żona, być może jest duszona
naszej dobrze znany, myślałem o ciotce nie znanej nikomu, żałość mnie ogarnęła i chciałem być już w domu, gdzie spokój, wykresy, bambosze, herbata, gdzie zagadka straszna nad głową nie lata, próżne me tęsknoty, marzenia, omamy, widziałem wchodzące do hotelu damy, a mojej Wandy - Wandy wśród nich nie było, i moje serce niby silnik wyło". Powoli zzuł inżynier mokasyny, a mówił przy tym "zjechałem z posterunku pięć po północy, gaz do deski dusiłem, ile w nodze mocy, w ŤBizancjumť pokój wynająłem na dobę, wiedziałem, że zasnąć tej nocy nie mogę, że mi spać nie wolno, kiedy moja żona, być może jest duszona
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego